niedziela, 23 listopada 2014

Pieczeń zdrowo wieprzowa

Zapewne od zawsze rodzice Wam powtarzali: jedz warzywa, są zdrowe i muszą zajmować 90% obiadowego talerza.

Dziś skupimy się na propozycji dla warzywnej opozycji :)
Jako alternatywę dla mięsnego obiadu bez surówek, sałatek, czyli wszystkiego co sprawia, że talerz wygląda pięknie, kolorowo i przede wszystkim zdrowo (ale wymaga krojenia, doprawiania, marudzenia, brudzenia kolejnych naczyń), pokażę Wam soczystą, wypełnioną karotenem i "porenem"...



PIECZEŃ:
500g mięsa mielonego wieprzowo-wołowego
1 jajko
2 starte marchewki
1 por (bez liści)
ząbek czosnku
1 łyżka oliwy z oliwek
2 jajka ugotowane na twardo
bułka tarta
sól, pieprz, zioła prowansalskie

Mięso mieszamy z jajkiem, dodajemy marchew, którą uprzednio potraktowaliśmy tarką, doprawiamy szczyptą soli, pieprzu i ziół prowansalskich. Wyciskamy ząbek czosnku, wkładamy dłonie w masę i wykonujemy energiczny masaż. Po tym zabiegu kroimy pora wzdłuż i siekamy na półokregi. Grzejemy na patelni olej, dodajemy pora i podsmażamy 5 min. Wrzucamy jeszcze ciepłą jarzynkę do michy z mięsem i wszystko dokładnie mieszamy. Formę blaszaną (rozmiar na prawdę nie ma znaczenia!:) ) trzeba wysmarować odrobiną tłuszczu, wsypać odrobinę bułki tartej i oblepić wszystkie ścianki. Nadmiar bułki zsypujemy do miski z mięsem i ponownie mieszamy. Połowę mięsno-warzywnej masy układamy ciasno w formie, później wkładamy przecięte na pół ugotowane jajka (garbami do góry) i zakrywamy drugą połową mięsa. Umieszczamy całość w piekarniku nagrzanym do 190*C i pieczemy 50 min.

Pod koniec pieczenia możemy wstawić ryż do gotowania i zająć się płynnym dodatkiem, którym jest..

SOS POMIDOROWY:
koncentrat pomidorowy
mały jogurt naturalny
2 łyżki śmietany 18%
łyżeczka cukru, sól, pieprz

Na suchej patelni podsmażamy koncentrat pomidorowy (ten zabieg pozwala pozbyć się części cierpkości/kwaśności), dodajemy łyżeczkę cukru i chwilę karmelizujemy na średnim ogniu. Należy uważać żeby nie przypalić pasty, dlatego gdy większość wody wyparuje dodajemy jogurt naturalny, który zapewne za chwilę zacznie się rozwarstwiać ze względu na niewielką zawartość tłuszczu. Z tego powodu podbijamy sos śmietaną 18% i pozwalamy na to, żeby sos trochę wyparował i naturalnie się zagęścił. Na koniec doprawiamy wedle smaku i polewamy naszą pyszną i soczystą pieczeń.


Smacznego!

Emi.

środa, 22 października 2014

Pieczony łosoś w azjatyckim stylu z onion rings i medalionami z ziemniaków.

Czasami należy sobie pofolgować w kwestii dbania o swoje podniebienie.
Nie, nie mam na myśli unikania tak słynnych na moim blogu poparzeń pierwszego stopnia związanych z błyskawiczną konsumpcją jeszcze ogniście gorącego obiadu.
Mówię, a w zasadzie piszę tu o tym, że z każdego kiedyś wychodzi elitarny smakosz, któremu
nie szkoda grosza na to, aby zjeść coś kosmicznie drogiego.
Do takich dań należy COKOLWIEK z dodatkiem świeżego łososia, nad czym niestety ubolewam przez kolejne dni do końca miesiąca.
Jednak satysfakcja po zjedzeniu tak pysznej i zdrowej ryby jest ogromna i rekompensuje wszystkie straty finansowe :)



PIECZONY ŁOSOŚ:
300-400g świeżego fileta z łososia
2 ząbki czosnku
2 łyżeczki oleju sezamowego
imbir świeży (1 łyżeczka) lub w proszku (pół łyżeczki)
łyżeczka sosu ostrygowego
3 łyżeczki sosu sojowego
pieprz
sól
4 plastry limonki

Do miseczki wlewamy olej sezamowy, sos ostrygowy, sos sojowy, wciskamy czosnek oraz wsypujemy imbir, odrobinę soli i pieprzu. Mieszamy dokładnie, aż wszystkie składniki się połączą i smarujemy filet z łososia. Na wierzchu układamy 4 plastry limonki, zawijamy rybę w folię, wkładamy całość do naczynia żaroodpornego i zabieramy się za...

MEDALIONY Z ZIEMNIAKÓW:
2 ziemniaki

Dobrze, przyznam się szczerze: medaliony to tylko taka szumna nazwa, 
która ma przyciągnąć Waszą uwagę. 

Dwa ziemniaki kroimy na plastry 1,5 - 2 cm i ostrą krawędzią foremki wycinamy kółka. Tylko i wyłącznie od Was zależy ile medalionów wyjdzie. Gotowe kółeczka zalewamy zimną wodą i doprowadzamy do wrzenia. Gotujemy w ten sposób ziemniaki 10 minut (oczywiście w osolonej wodzie). Odcedzamy i przekładamy do naczynia żaroodpornego zaraz obok srebrnego zawijańca z łososiem. Wstawiamy naczynie żaroodporne do piekarnika nagrzanego do 180*C i pieczemy 25-30 minut.

15 minut przed końcem pieczenia musimy przygotować kolejną rzecz, mianowicie...

ONION RINGS ( krążki cebulowe):
3 duże cebule
3 szklanki mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 jajka
pół szklanki piwa
sól
pieprz
1 litr oleju

Cebule obieramy starając się przy tym nie zalać łzami jak na ostatniej scenie Titanica, kroimy w krążki o grubości 1,5 cm. Rozwarstwiamy pierścienie tak, aby zostały nam pojedyncze kawałki.
Do miski wsypujemy szklankę mąki, 2 łyżeczki soli, trochę pieprzu. Dokładnie obtaczamy pociachane cebule w tym magicznym pyle i odstawiamy na moment. W tym czasie w drugiej misce mieszamy 2 szklanki mąki, proszek do pieczenia, jajka, piwo i tworzymy z tego niezbyt rzadką substancję. Przerzucamy do tego wynalazku obtoczone wcześniej cebulki, mieszamy dokładnie w ten sposób aby masa przyczepiła się na amen do krążków.
W garnku/woku/frytownicy rozgrzewamy litr oleju. Rozgrzewamy oznacza praktycznie spaloną kuchnię, jednak nie polecam ponosić aż tak dużego ryzyka. Dobrą opcją jest umoczyć dupkę cebulowego przedskoczka w oleju żeby zobaczyć czy w wystarczającym stopniu jest rozgrzany.
Partiami wrzucamy cebulowe krążki do tłuszczu i smażymy 3-4 minuty. Gotowe ringsy należy odsączyć na ręczniku papierowym, chyba, że nie boicie się kolki wątrobowej :)

Na koniec polecam mój sposób podania - umytą rukolę układamy w zielone gniazdko, polewamy ją odrobiną tajskiego sosu śliwkowego (opcjonalnie), układamy nań łososia, obok wykładamy usmażone onion rings, medaliony z ziemniaków i dwie ćwiartki limonki do polania ryby.
Jeść ze smakiem, nożem, widelcem i uśmiechem na twarzy.

Smacznego!

EMI.


wtorek, 21 października 2014

Zupa krem z buraków

Dziś przepis na coś baaardzo jesiennego.

Buraki w tym sezonie do drogich nie należą, za to ja należę do grona studentów.
Jak mówi staropolska przypowieść "Student zjeść musi tyle, żeby mu jeszcze pieniędzy na piwo wystarczyło". Zupa krem, którą za chwilę Wam przedstawię nie zasługuje na miano "cienkiej jak barszcz". Generalnie z barszczem ma tyle wspólnego, że jest tak tania :)





KREM Z BURAKÓW:
6 dużych buraków
2 udka z kurczaka
2 marchewki
2 cebule
3 ząbki czosnku
1 ziemniak
2 liście laurowe
3 kulki ziela angielskiego
pieprz
sól
śmietana 18%
świeża natka pietruszki

Zakładamy na dłonie rękawiczki lateksowe, gumowe czy inne, które posiadacie w domu. Obieramy buraki i kroimy je jak najdrobniej (zgodnie z Pierwszą Zasadą Szybkiego Gotowania). Przekładamy je do miski i zasypujemy 2 łyżeczkami soli. W tym czasie zajmujemy się obieraniem pozostałych warzyw: marchewki kroimy na pół, cebulę na cztery, ziemniaka na osiem, czosnek na milion. Do garnka wrzucamy udka z kurczaka, wsypujemy wszystkie warzywa oprócz buraków, dodajemy przyprawy i zalewamy wodą tak, aby kurczak znajdował się pod powierzchnią. Taki garnek pełen produktów wstawiamy na ogień i gotujemy około godzinę.
Kiedy kurczak już się dobrze ugotuje przekładamy go do osobnego naczynia, przy okazji wydłubujemy irytujące kulki ziela angielskiego, parzymy sobie palce wyjmując z zupy liście laurowe, a do nadal gotującego się wywaru dodajemy wykrwawione buraki. Całość musi gotować się przynajmniej 45 minut na małym ogniu. Kiedy buraczki już się rozpadają należy zblendować całość na niezbyt gładką masę, ponieważ kawałki buraka, które nie ulegną całkowitemu zmiażdżeniu posłużą nam jako SYTY element zupy. Koniecznie doprawić! Przed podaniem plasnąć śmietanowego kleksa na środku zupy i posypać świeżą pietruszką.

Smacznego!

EMI.

poniedziałek, 6 października 2014

Czekoladowy suflet

MNIAM!
Jedyne słowo, które ciśnie mi się na usta po zjedzeniu tego sufletu.
Ponoć to danie jest zmorą wszystkich kucharzy, najgroźniejszym przeciwnikiem w starciu z czasem i umiejętnościami. Jak dla mnie to bardzo prosty deser nie ze względu na moje zdolności kulinarne, ale ze względu na jego prostotę i ekspresowe wykonanie. 4 proste składniki, 15 minut i chwila rozkoszy. Wszystko to warte kolejnej dziurki w pasku ;)



SUFLET:
3 jajka
200 ml śmietanki 36%
150g gorzkiej czekolady (najlepsza jest 60-70%)
cukier kryształ (1/3 szklanki) i puder (do ozdobienia)
+ ewentualnie aromat waniliowy, migdałowy

Śmietankę zagotowujemy razem z cukrem, wyłączamy grzanie i dodajemy posiekanej czekolady. Mieszamy do połączenia się substancji i dodajemy ulubionego aromatu. Kiedy sos przestygnie wrzucamy 3 żółtka i szybkimi ruchami ucieramy masę w ten sposób, aby dostało się do niej jak najwięcej powietrza. W osobnej misce ubijamy 3 białka na "lekko niedobite", dodajemy partiami do masy czekoladowej i delikatnie mieszamy próbując nie zniszczyć pianki. Wysmarowane tłuszczem kokilki wypełniamy po brzegi, wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 190*C i pieczemy w około 13-16 minut.
Suflety podawać posypane cukrem pudrem i spożywać niezwłocznie po upieczeniu.
Poparzenia języka gwarantowane, ale wszystko wynagradza czekoladowe niebo.





Smacznego!

Emi.

sobota, 4 października 2014

Lentil soup, czyli jesienna zupa z czerwonej soczewicy.

Cześć Wam!


Bardzo długo nie publikowałam postów, ponieważ miałam masę zadań na głowie.
Żartuję, leniuchowałam cały czas i niewiele rzeczy, które ugotowałam doczekały momentu obfotografowania i umieszczenia na łamach tego bloga. A skoro nie doczekały to oznacza, że były to dobre potrawy i wiąże się to z tym, że nie straciłam swoich kucharskich umiejętności. Ale dość gadania, zapraszam do gotowania!

Zupa, która rozgrzeje nawet najchłodniejszy dzień:


SKŁADNIKI:
2 małe podudzia z kurczaka lub 1,5 kostki rosołowej
3 marchewki
korzeń pietruszki
kawałek pora
50g selera
2 cebule
2 ząbki czosnku
400g soczewicy czerwonej, suszonej
przecier pomidorowy domowej roboty (dziękuję Pani Aniu!) lub puszka pomidorów krojonych
sól
pieprz biały
chili w proszku
słodka papryka
łyżka sosu sojowego

Na pierwszy "ogień" bierzemy soczewicę. Zalewamy ją wrzątkiem, zakrywamy pokrywką i parzymy przez 30 min. W tym czasie kroimy włoszczyznę w kształt gwiazdek, reniferów, kół zębatych bądź po prostu ciachamy nożem tworząc warzywne konfetti. Zasada jest taka, że im drobniej pokroimy tym szybciej zjemy :)
Przygotowane warzywa zalewamy zimną wodą, dorzucamy kurczęce nogi lub kostki rosołowe (polecam pierwszą opcję) i wstawiamy na duży ogień. Po 15 minutach zmniejszamy płomień do minimalnego, niech sobie wywar pyrczy jeszcze przez kolejnych 20 minut. Kurczaka usuwamy do szklanego naczynia, będzie można z niego stworzyć pastę do kanapek, o której napiszę kiedyś osobny post. Wywar z warzywami blendujemy na gładką masę i dodajemy przecieru pomidorowego. Kolejnym etapem jest dodanie namoczonej soczewicy, którą oczywiście należy odsączyć. Gotujemy całość przez 20 minut lub krócej,
w zależności od soczewicy, która niekoniecznie zawsze ma chęć na szybkie mięknięcie. Doprawiamy przyprawami do smaku i podajemy zmarzniętym konsumentom ostrzegając przy okazji, żeby nie poparzyli sobie podniebienia. Opcjonalnie można rzucić jakieś ziółko (najlepiej świeży tymianek) na wierzch zupy.

Smacznego!
Emi.

piątek, 25 lipca 2014

Pieczone udka z indyka w warzywach

Gotowe udo obiadowe
UDA Z INDYKA:
2 sztuki pokaźnych udek
oliwa z oliwek
sól 
pieprz
papryka słodka
przyprawa garam masala
sos sojowy jasny
3 cebule
ryż

W trakcie przygotowania...


Udka myjemy, nacieramy mieszanką z oliwy, soli, pieprzu i garam masala, na koniec posypujemy papryką. Cebule kroimy w krążki, dosyć grube. Naczynie żaroodporne smarujemy oliwą, obkładamy krążkami cebulowymi i na to kładziemy uciapane w sosie uda. Całość polewamy odrobiną sosu sojowego, który w połączeniu z cebulką ładnie skarmelizuje całą potrawę. Naczynie z zawartością umieszczamy w nagrzanym do 200*C piekarniku.
Pieczemy przez 45-55 minut, a pod koniec czasu pieczenia gotujemy ryż i przygotowujemy...

"BIGOS" WARZYWNY:
cukinia
marchewka
2 ząbki czosnku
pół słoiczka koncentratu pomidorowego
oliwa
sól 
pieprz

Na rozgrzaną oliwę wyciskamy czosnek i podsmażamy do momentu zezłocenia, nie dłużej - będzie gorzki! Dodajemy koncentrat pomidorowy i chwilę mieszamy. Wrzucamy na pryskający bez opamiętania sos warzywa, które wcześniej bliżej zapoznały się z grubymi oczkami tarki. Dusimy 10 minut i doprawiamy do smaku. Podajemy jako witaminowe towarzystwo do indyka i ryżu.

Emi.

Bardzo czekoladowe muffiny, romantyczne babeczki

Pyszne babeczki, które zrobiłam ukochanemu na Walentynki
MUFFINY (bez barwnika*):
300g mąki pszennej
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
3/4 szklanki cukru
2 łyżeczki cukru waniliowego (z prawdziwego zdarzenia)
1/2 szklanki mleka
tabliczka czekolady gorzkiej
pół kostki margaryny/masła
jajko

Przesiewamy mąkę do miski, dodajemy proszku do pieczenia i cukru waniliowego. Na moment tracimy zainteresowanie składnikami w misce i zabieramy się za rozpuszczenie pół kostki tłuszczu. Robimy to na małym ogniu, pod koniec rozpuszczania dodajemy cukier i mieszamy do zniknięcia kryształków. Na koniec wsypujemy połamaną czekoladę (ogromnie polecam gorzką UNION CHOCOLATE z krwiodawstwa, najlepsza na świecie) i rozprowadzamy do uzyskania gładkiej masy. Całość studzimy 15-25 min, możemy już dodać jajko i zmiksować wszystko dodając po trochu mleka. Przygotowane czekoladowe jezioro wlewamy porcjami do michy z suchymi składnikami, miksujemy na najwyższych obrotach do połączenia składników. Łyżką przekładamy masę do 3/4 wysokości foremek silikonowych (może być też blacha do muffinów, którą wypada przed nałożeniem skrupulatnie natłuścić, ponieważ ze względów oszczędności nie używam bibułek do babeczek), wstawiamy do nagrzanego do 190*C piekarnika. Pieczemy do 20 minut, uważając przy tym, żeby nie spiec babek za bardzo bo robią się twarde. Najlepszym sposobem jest wetknięcie wykałaczki w środek ciastka aby sprawdzić stopień wypieczenia.
Studzimy nasze pychotki o ile nie dorwał się do nich wcześniej jakiś łakomczuch.

* Dla wersji z barwnikiem używamy czekolady białej, która i tak po rozpuszczeniu będzie żółta.
Ale nic to, dodajemy wobec tego 1,5 łyżeczki barwnika spożywczego dopiero po wystudzeniu masy czekomaślanej.

Okej, czas na...

DODATKI:
250g serka Mascarpone
1 gorzka czekolada
kropla aromatu śmietankowego
250 ml śmietanki do ubijania 36%
cukier puder (w dowolnych ilościach)

Włoski serek przekładamy do miski, wkraplamy aromat śmietankowy, a w tym czasie rozpuszczamy w kąpieli wodnej czekoladę. Po przestudzeniu dodajemy czekoladę do serka, miksujemy na gładko i wstawiamy na 30 min do lodówki. W tym czasie ubijamy śmietanę z cukrem pudrem tak, aby powstała puszysta chmurka. Według mnie cukru pudru powinno być stosunkowo niewiele ze względu na samą słodycz czekolady, która znajduje się w wypieku, dlatego polecam dodać nie więcej niż jedną łyżkę.
Ubitą śmietanę również instalujemy w chłodni.
Przestudzone muffiny przekrawamy na pół, smarujemy masą z serka, składamy i dekorujemy wierzch każdej babeczki bitą śmietaną. Można dodatkowo posypać czym dusza zapragnie (nie polecam kminku, ziela angielskiego czy surowego ryżu, chociaż mogłoby to ładnie wyglądać) i wcinać do ostatniego okruszka!


Emi.